Jazda na snowboardzie może być niezwykle przyjemna, jeśli tylko nauczymy się odpowiednio korzystać z tego sprzętu. Na samym początku warto rozważyć wynajęcie instruktora. Pomogą też rady bardziej doświadczonych znajomych i życzliwych użytkowników stoku. Najważniejsze to zachować pełne bezpieczeństwo.
Pierwsze chwile na stoku mogą być kluczowe dla powodzenia operacji o nazwie "nauka jazdy na snowboardzie". Albo załapiesz o co w tym wszystkim chodzi i szczęśliwie zjedziesz na sam dół, albo złamiesz nogę i przyjadą po Ciebie służby ratownicze. Naukę należy rozpocząć od złapania odpowiedniego balansu na desce i stabilnego zsuwania się ze stoku ze snowboardem skierowanym prostopadle do stoku. Kwestią podstawową jest nauczenie się stabilnej pozycji na desce snowboardowej: lekko ugięte i rozlużnione kolana, przesunięcie środka ciężkości w zależności od pozycji zjazdowej, etc.
Aby jeździć z dechą skierowaną przodem do kierunku jazdy, najpierw musisz się nauczyć trzymać ją prostopadle do stoku. To jest łatwe tylko z pozoru. Kontrola nad rozpędzoną masą (czyli własnym ciałem) na stoku to zadanie dla odważnych zawodników. Jeśli nigdy nie próbowaliście swoich sił na nartach, deskorolce czy innym sprzęcie jeżdżącym, to przygotujcie się na bolesną naukę hamowania na snowboardzie. I w ubezpieczenie NNW.
Warto też zaopatrzyć się w ochraniacze na kolana, nadgarstki i pośladki. Te części ciała są najbardziej narażone na kontakt ze śniegiem. Szczególnie w początkowej fazie nauki, kiedy większość czasu spędza się siedząc i klęcząc na śniegu niż zjeżdżając w dół. Dlatego konieczna jest również nieprzemakalna odzież, która zapewni ciału odpowiednią izolację termiczną podczas zabaw na śniegu.
Pomijając powyższe niedogodności jazda na snowboardzie daje naprawdę sporo radości - nawet w początkowym okresie nauki. Nie warto zrażać się pierwszymi kilkudziesięcioma wywrotkami. Ja jeździłem do pierwszego bólu... więzadeł kolanowych.
piątek, 22 kwietnia 2011
czwartek, 21 kwietnia 2011
Triki snowboardowe – rady dla początkujących.
Freestyle i związane z nim triki snowboardowe to chyba najbardziej widowiskowa odmiana snowboardingu. Niestety, nauka skoków czy obrotów bywa bolesna i trzeba na nią poświęcić sporo czasu, warto więc znać kilka podstawowych zasad, zanim się za to weźmiemy.
Triki snowboardowe to coś o czym marzy praktycznie każdy początkujący snowboardzista, jednak w przypadku niektórych osób kończy się właśnie na marzeniach. Najczęściej dzieje się tak z powodu braku odpowiednich umiejętności i przysłowiowym rzucaniu się z motyką na słońce, gdy zamiast zacząć od podstaw amator snowboardingu próbuje od razu wykręcić 360 czy frontflipa. Dlatego też, zanim zaczniemy przymierzać się do kręcenia pierwszych trików musimy nauczyć się dobrze jeździć na desce. I nie chodzi tu o umiejętność pokonania stoku w jednym kawałku, lecz o opanowanie jazdy w praktycznie każdym terenie i w różnych warunkach. Warto też, zanim zdecydujemy się na pierwsze triki snowboardowe, poprosić kogoś bardziej zaawansowanego, by przypatrzył się naszym umiejętnościom i zawczasu skorygował ewentualne błędy, które mogą w przyszłości uniemożliwić nam wykonywanie niektórych ewolucji.
Zanim zaczniemy szaleć, powinniśmy znać podstawową terminologię, choćby po to, by wiedzieć, co robimy. Generalnie triki snowboardowe dzielimy na graby – czyli chwyty za deskę w locie; skoki z obrotami w locie, których nazwy biorą się od stopni, o jakie się obrócimy; oraz flipy czyli salta, zarówno do przodu jak i do tyłu. Oprócz tego są też ewolucje wykonywane w trakcie jazdy, bez odrywania całkowicie deski od ziemi, głównie obroty, nazywane w zależności od tego, w którą stronę się obracamy – noseroll lub tailroll, a także wszelkiego rodzaju slide'y, czyli ślizg po poręczach czy rurach. Inny podział tricków to na te, które wykonujemy na stoku, na skoczni lub na halfpipie. Oczywiście naukę zaczynamy od najprostszych tricków. W przypadku grabów dla większości osób będzie to indy – czyli złapanie deski tylną ręką między wiązaniami za jej przednią krawędź chyba nie muszę tłumaczyć, co to jest tylna ręka? Jak wiadomo, każdy snowboardzista posiada zestaw kończyn górnych składający się z ręki przedniej i ręki tylnej oraz zestaw kończyn dolnych złożony z nogi przedniej oraz nogi tylnej ;) lub mute – czyli złapanie tej krawędzi przednią ręką. Jeśli chodzi o obroty, to należy zacząć od zwykłego 180 frontside, czyli obrotu o 180 stopni w stronę stoku, a za flipy, kombinacje obrotów i salt oraz inne, bardziej skomplikowane triki snowboardowe, które można czasami zobaczyć oglądając filmiki snowboardowe z różnych zawodów, można brać się dopiero wtedy, gdy na skoczni czujemy się już naprawdę pewnie.
Jeśli chodzi o triki snowboardowe, obowiązuje nas jedna prosta zasada – póki nie nauczymy się do perfekcji tych podstawowych, nie bierzemy się za te trudniejsze. W innym wypadku ryzykujemy nie tylko szybkie zniechęcenie się do freestyle, ale przede wszystkim groźne urazy. Nie wolno nam też kierować się zasadą, że coś, co wygląda na łatwe, rzeczywiście jest łatwe. Oglądając filmiki snowboardowe warto też poszukać komentarzy do danego triku, gdyż niektóre z ewolucji, choć wykonywane teoretycznie bez problemu przez innych, wymagają bardzo precyzyjnego ustawienia ciała, by móc bezpiecznie wylądować. Poza tym, aby wykonać niektóre triki snowboardowe trzeba mieć także dobrą kondycję fizyczną i być ogólnie wysportowanym, a to nadal dość rzadka cecha wśród początkujących snowboardzistów.
Więcej informacji na temat trików snowboardowych oraz ich opisy znajdziesz na www.prosnow.pl
Triki snowboardowe to coś o czym marzy praktycznie każdy początkujący snowboardzista, jednak w przypadku niektórych osób kończy się właśnie na marzeniach. Najczęściej dzieje się tak z powodu braku odpowiednich umiejętności i przysłowiowym rzucaniu się z motyką na słońce, gdy zamiast zacząć od podstaw amator snowboardingu próbuje od razu wykręcić 360 czy frontflipa. Dlatego też, zanim zaczniemy przymierzać się do kręcenia pierwszych trików musimy nauczyć się dobrze jeździć na desce. I nie chodzi tu o umiejętność pokonania stoku w jednym kawałku, lecz o opanowanie jazdy w praktycznie każdym terenie i w różnych warunkach. Warto też, zanim zdecydujemy się na pierwsze triki snowboardowe, poprosić kogoś bardziej zaawansowanego, by przypatrzył się naszym umiejętnościom i zawczasu skorygował ewentualne błędy, które mogą w przyszłości uniemożliwić nam wykonywanie niektórych ewolucji.
Zanim zaczniemy szaleć, powinniśmy znać podstawową terminologię, choćby po to, by wiedzieć, co robimy. Generalnie triki snowboardowe dzielimy na graby – czyli chwyty za deskę w locie; skoki z obrotami w locie, których nazwy biorą się od stopni, o jakie się obrócimy; oraz flipy czyli salta, zarówno do przodu jak i do tyłu. Oprócz tego są też ewolucje wykonywane w trakcie jazdy, bez odrywania całkowicie deski od ziemi, głównie obroty, nazywane w zależności od tego, w którą stronę się obracamy – noseroll lub tailroll, a także wszelkiego rodzaju slide'y, czyli ślizg po poręczach czy rurach. Inny podział tricków to na te, które wykonujemy na stoku, na skoczni lub na halfpipie. Oczywiście naukę zaczynamy od najprostszych tricków. W przypadku grabów dla większości osób będzie to indy – czyli złapanie deski tylną ręką między wiązaniami za jej przednią krawędź chyba nie muszę tłumaczyć, co to jest tylna ręka? Jak wiadomo, każdy snowboardzista posiada zestaw kończyn górnych składający się z ręki przedniej i ręki tylnej oraz zestaw kończyn dolnych złożony z nogi przedniej oraz nogi tylnej ;) lub mute – czyli złapanie tej krawędzi przednią ręką. Jeśli chodzi o obroty, to należy zacząć od zwykłego 180 frontside, czyli obrotu o 180 stopni w stronę stoku, a za flipy, kombinacje obrotów i salt oraz inne, bardziej skomplikowane triki snowboardowe, które można czasami zobaczyć oglądając filmiki snowboardowe z różnych zawodów, można brać się dopiero wtedy, gdy na skoczni czujemy się już naprawdę pewnie.
Jeśli chodzi o triki snowboardowe, obowiązuje nas jedna prosta zasada – póki nie nauczymy się do perfekcji tych podstawowych, nie bierzemy się za te trudniejsze. W innym wypadku ryzykujemy nie tylko szybkie zniechęcenie się do freestyle, ale przede wszystkim groźne urazy. Nie wolno nam też kierować się zasadą, że coś, co wygląda na łatwe, rzeczywiście jest łatwe. Oglądając filmiki snowboardowe warto też poszukać komentarzy do danego triku, gdyż niektóre z ewolucji, choć wykonywane teoretycznie bez problemu przez innych, wymagają bardzo precyzyjnego ustawienia ciała, by móc bezpiecznie wylądować. Poza tym, aby wykonać niektóre triki snowboardowe trzeba mieć także dobrą kondycję fizyczną i być ogólnie wysportowanym, a to nadal dość rzadka cecha wśród początkujących snowboardzistów.
Więcej informacji na temat trików snowboardowych oraz ich opisy znajdziesz na www.prosnow.pl
Snowboarding – o doborze sprzętu.
Wiele osób dobiera sprzęt narciarski i snowboardowy kierując się głównie jego marką, ceną i wyglądem. Strategia ta nie zawsze jest właściwa.
Snowboarding to nie tylko deska, ważne są także pozostałe elementy wyposażenia, które nie tylko umożliwiają wykonywanie różnorodnych tricków, ale odpowiednio dobrane, gwarantują nam bezpieczną i przyjemną jazdę.
Wybierając sprzęt narciarski i snowboardowy, szczególną uwagę powinniśmy zwrócić na wiązania. Rozróżniamy dwa rodzaje wiązań: tradycyjne strap bindings – czyli miękkie wiązania z paskami, używane przez snowboardzistów wykonujących skoki i ewolucje, oraz step-in – podobne do wiązań narciarskich i przeznaczone głównie do jazdy na stoku. Choć większość osób wybiera wiązania miękkie, dla początkujących zalecane są jednak step-in, które zapewniają większą kontrolę i stabilność w czasie jazdy, a więc i większe bezpieczeństwo. Jednak jeśli snowboarding kojarzy się nam głównie ze skokami, lepiej od razu zainwestować w wiązania miękkie.
Kolejna ważna część wyposażenia to buty. Oczywiście dobieramy je w zależności od typu wiązań, ale musimy też pamiętać o ich rozmiarze. Snowboarding to sport urazowy, szczególnie dla początkujących i kupno zbyt dużych butów często kończy się skręceniem nogi w stawie skokowym. Buty po zawiązaniu powinny pasować jak ulał i tak mocno trzymać stopę, by pięta była całkowicie zablokowana. Wiele osób kupując buty ma na sobie nawet kilka par grubych skarpet, wychodząc z założenia, że na stoku musi być ciepło w nogi. Nic bardziej błędnego. Obecnie produkowane obuwie jest dostatecznie ciepłe i nieprzemakalne, by wystarczyła nam jedna para skarpet. Trzeba też pamiętać, że każde buty, nawet te markowe, prędzej czy później się “rozbiją” i pierwotne kilka milimetrów luzu dające nam komfort doprowadzi do sytuacji, gdy pięta będzie się nam odrywała do góry i na boki, co w przypadku takiego sportu, jak snowboarding, nie tylko utrudnia kontrolę nad deską, ale także może spowodować wypadek.
Gdy mamy już deskę, wiązania i buty, przychodzi czas na dodatkowy sprzęt narciarski i snowboardowy. Rękawice muszą być odpowiednio wzmacniane, nie tylko dlatego, że zwykłe zdzierają się szybko na stoku - rękawice powinny nas chronić przed urazami w czasie upadków. Powinny nam także umożliwić wykonywanie grabów (krawędzie deski są naprawdę ostre, a śnieg nie jest sterylny). Gogle również są konieczne, nie tylko w czasie jazdy przy niesprzyjających warunkach, ale także gdy świeci mocne słońce, które odbite od śniegu potrafi być zabójcze dla oczu. Snowboarding wymaga także ochraniaczy. Podstawa to kask, ale nakolanniki czy nałokietniki również się przydadzą.
Więcej informacji na temat sprzętu snowboardowego można znaleźć na http://www.prosnow.pl.
Snowboarding to nie tylko deska, ważne są także pozostałe elementy wyposażenia, które nie tylko umożliwiają wykonywanie różnorodnych tricków, ale odpowiednio dobrane, gwarantują nam bezpieczną i przyjemną jazdę.
Wybierając sprzęt narciarski i snowboardowy, szczególną uwagę powinniśmy zwrócić na wiązania. Rozróżniamy dwa rodzaje wiązań: tradycyjne strap bindings – czyli miękkie wiązania z paskami, używane przez snowboardzistów wykonujących skoki i ewolucje, oraz step-in – podobne do wiązań narciarskich i przeznaczone głównie do jazdy na stoku. Choć większość osób wybiera wiązania miękkie, dla początkujących zalecane są jednak step-in, które zapewniają większą kontrolę i stabilność w czasie jazdy, a więc i większe bezpieczeństwo. Jednak jeśli snowboarding kojarzy się nam głównie ze skokami, lepiej od razu zainwestować w wiązania miękkie.
Kolejna ważna część wyposażenia to buty. Oczywiście dobieramy je w zależności od typu wiązań, ale musimy też pamiętać o ich rozmiarze. Snowboarding to sport urazowy, szczególnie dla początkujących i kupno zbyt dużych butów często kończy się skręceniem nogi w stawie skokowym. Buty po zawiązaniu powinny pasować jak ulał i tak mocno trzymać stopę, by pięta była całkowicie zablokowana. Wiele osób kupując buty ma na sobie nawet kilka par grubych skarpet, wychodząc z założenia, że na stoku musi być ciepło w nogi. Nic bardziej błędnego. Obecnie produkowane obuwie jest dostatecznie ciepłe i nieprzemakalne, by wystarczyła nam jedna para skarpet. Trzeba też pamiętać, że każde buty, nawet te markowe, prędzej czy później się “rozbiją” i pierwotne kilka milimetrów luzu dające nam komfort doprowadzi do sytuacji, gdy pięta będzie się nam odrywała do góry i na boki, co w przypadku takiego sportu, jak snowboarding, nie tylko utrudnia kontrolę nad deską, ale także może spowodować wypadek.
Gdy mamy już deskę, wiązania i buty, przychodzi czas na dodatkowy sprzęt narciarski i snowboardowy. Rękawice muszą być odpowiednio wzmacniane, nie tylko dlatego, że zwykłe zdzierają się szybko na stoku - rękawice powinny nas chronić przed urazami w czasie upadków. Powinny nam także umożliwić wykonywanie grabów (krawędzie deski są naprawdę ostre, a śnieg nie jest sterylny). Gogle również są konieczne, nie tylko w czasie jazdy przy niesprzyjających warunkach, ale także gdy świeci mocne słońce, które odbite od śniegu potrafi być zabójcze dla oczu. Snowboarding wymaga także ochraniaczy. Podstawa to kask, ale nakolanniki czy nałokietniki również się przydadzą.
Więcej informacji na temat sprzętu snowboardowego można znaleźć na http://www.prosnow.pl.
Snowboard - porady dla początkujących.
Wprawdzie doświadczeni snowboardziści doskonale znają zasady, które pozwalają uchronić się przed wypadkami na stokach, lecz większość początkujących doznaje różnych kontuzji głównie przez nieświadomość lub zaniedbanie. Dlatego też warto zapoznać się z kilkoma wskazówkami, które zaoszczędzą nam bólu i wizyty u lekarza.
Jeśli chodzi o snowboard, porady można uzyskać w wielu miejscach, takich jak np. fora internetowe czy giełda narciarska, jednak mimo to, co roku na stoki wyjeżdżają osoby całkowicie do tego nieprzygotowane. Nie wynika to bynajmniej z ich złej woli, ale z faktu, że o pewnych rzeczy po prostu nie wiedzieli. Podstawowy problem to oczywiście odpowiedni strój i ochraniacze. Osoby początkujące często czerpią swoją wiedzę z różnego rodzaju filmów lub z obserwacji innych snowboardzistów. Niestety, skupiają się głównie na stylach jazdy i trickach, nie zwracając większej uwagi na bezpieczeństwo. Zupełnie inna sprawa, że część snowboardzistów w imię zasad i dla większej dawki adrenaliny, celowo nie zakłada ochraniaczy. Osoby doświadczone doznają wtedy mniej lub bardziej bolesnych kontuzji, dla początkujących jednak może się to skończyć kilkoma miesiącami w gipsie czy trwałym kalectwem. Dlatego też, jeśli dopiero zaczynamy przygodę ze snowboardem, porady dotyczące ochraniaczy powinniśmy traktować bardzo poważnie. Tak więc przed wyprawą na stok należy pamiętać o kasku, ochraniaczach na kolana i łokcie oraz kość ogonową, porządnych, usztywnionych rękawicach i goglach. Jeśli ktoś ma dość pieniędzy może zainwestować w specjalne spodenki, które dodatkowo ochronią uda i pośladki oraz w tzw. zbroję, która zapobiegnie poważniejszym urazom górnej części ciała. Miejscem, gdzie można znaleźć takie ochraniacze używane, a więc i tańsze, jest np. giełda narciarska.
Kolejną rzeczą jest odpowiednia zaprawa fizyczna. Jeśli chodzi o snowboard, porady w tej kwestii uzyskać trochę trudniej, bo dla większości osób ta sprawa wydaje się tak oczywista, że po prostu o niej zapominają przy “uświadamianiu” początkujących. Na dobre kilka tygodni przed sezonem warto zadbać o poprawienie naszej kondycji, a przede wszystkim “rozciągnięcie się”. Pozwoli nam to nie tylko dłużej cieszyć się zabawą na śniegu, ale może także uchronić nas przed wieloma kontuzjami. Warto też poćwiczyć “na sucho” upadanie w przód i do tyłu i wyrobić sobie odruch przyciągania głowy do klatki piersiowej przy upadku w tył oraz opierania się na przedramionach, a nie na dłoniach w czasie upadku do przodu (bardzo częsty błąd, powodujący liczne kontuzje nadgarstków). Jeśli ktoś z naszych znajomych uprawia snowboard, porady jak bezpiecznie upadać na pewno otrzymamy od niego. A skoro już ćwiczymy, dobrze jest też opanować umiejętność wstawania po upadku z deską na nogach. Wbrew temu, co uważają niektórzy, nie jest to wcale takie proste, a umiejętność szybkiego podnoszenia się po upadku jest ważna m.in. ze względów bezpieczeństwa. Trudno bowiem liczyć na to, że wszyscy na stoku będą potrafili nas ominąć. Wprawdzie jeśli chodzi o snowboard – porady w tej akurat kwestii otrzymamy też i na stoku, lecz przy okazji spodziewajmy się kilku kąśliwych uwag i uśmieszków. Szczególnie jeśli przez dłuższą chwilę będziemy tarzali się w śniegu przy próbie powrotu do pozycji pionowej.
Więcej porad dla początkujących snowboardzistów można znaleźć na http://www.prosnow.pl.
Jeśli chodzi o snowboard, porady można uzyskać w wielu miejscach, takich jak np. fora internetowe czy giełda narciarska, jednak mimo to, co roku na stoki wyjeżdżają osoby całkowicie do tego nieprzygotowane. Nie wynika to bynajmniej z ich złej woli, ale z faktu, że o pewnych rzeczy po prostu nie wiedzieli. Podstawowy problem to oczywiście odpowiedni strój i ochraniacze. Osoby początkujące często czerpią swoją wiedzę z różnego rodzaju filmów lub z obserwacji innych snowboardzistów. Niestety, skupiają się głównie na stylach jazdy i trickach, nie zwracając większej uwagi na bezpieczeństwo. Zupełnie inna sprawa, że część snowboardzistów w imię zasad i dla większej dawki adrenaliny, celowo nie zakłada ochraniaczy. Osoby doświadczone doznają wtedy mniej lub bardziej bolesnych kontuzji, dla początkujących jednak może się to skończyć kilkoma miesiącami w gipsie czy trwałym kalectwem. Dlatego też, jeśli dopiero zaczynamy przygodę ze snowboardem, porady dotyczące ochraniaczy powinniśmy traktować bardzo poważnie. Tak więc przed wyprawą na stok należy pamiętać o kasku, ochraniaczach na kolana i łokcie oraz kość ogonową, porządnych, usztywnionych rękawicach i goglach. Jeśli ktoś ma dość pieniędzy może zainwestować w specjalne spodenki, które dodatkowo ochronią uda i pośladki oraz w tzw. zbroję, która zapobiegnie poważniejszym urazom górnej części ciała. Miejscem, gdzie można znaleźć takie ochraniacze używane, a więc i tańsze, jest np. giełda narciarska.
Kolejną rzeczą jest odpowiednia zaprawa fizyczna. Jeśli chodzi o snowboard, porady w tej kwestii uzyskać trochę trudniej, bo dla większości osób ta sprawa wydaje się tak oczywista, że po prostu o niej zapominają przy “uświadamianiu” początkujących. Na dobre kilka tygodni przed sezonem warto zadbać o poprawienie naszej kondycji, a przede wszystkim “rozciągnięcie się”. Pozwoli nam to nie tylko dłużej cieszyć się zabawą na śniegu, ale może także uchronić nas przed wieloma kontuzjami. Warto też poćwiczyć “na sucho” upadanie w przód i do tyłu i wyrobić sobie odruch przyciągania głowy do klatki piersiowej przy upadku w tył oraz opierania się na przedramionach, a nie na dłoniach w czasie upadku do przodu (bardzo częsty błąd, powodujący liczne kontuzje nadgarstków). Jeśli ktoś z naszych znajomych uprawia snowboard, porady jak bezpiecznie upadać na pewno otrzymamy od niego. A skoro już ćwiczymy, dobrze jest też opanować umiejętność wstawania po upadku z deską na nogach. Wbrew temu, co uważają niektórzy, nie jest to wcale takie proste, a umiejętność szybkiego podnoszenia się po upadku jest ważna m.in. ze względów bezpieczeństwa. Trudno bowiem liczyć na to, że wszyscy na stoku będą potrafili nas ominąć. Wprawdzie jeśli chodzi o snowboard – porady w tej akurat kwestii otrzymamy też i na stoku, lecz przy okazji spodziewajmy się kilku kąśliwych uwag i uśmieszków. Szczególnie jeśli przez dłuższą chwilę będziemy tarzali się w śniegu przy próbie powrotu do pozycji pionowej.
Więcej porad dla początkujących snowboardzistów można znaleźć na http://www.prosnow.pl.
Subskrybuj:
Posty (Atom)